Przejdź do artykułu
2013-11-08 | Łańcuch dostaw

Ekspresem przez Skandynawię

Z Ewą Duks-Szymańską, Prezesem Zarządu spółki Scandinavian Express, o kobiecie w męskim świecie logistyki i o tym, co daje operatorowi logistycznemu doświadczenie i znajomość rynku skandynawskiego, rozmawiał Krzysztof Pograniczny
Ewa Duks-Szymańska, Prezes Zarządu Spółki Scandinavian Express.
 
Krzysztof Pograniczny: Co dało początek pomysłowi biznesowemu, aby stworzyć firmę logistyczną, która połączy w sobie funkcje operatora logistycznego, przewoźnika drogowego i w jakimś sensie morskiego?
 
Ewa Duks-Szymańska, Prezes Zarządu spółki Scandinavian ExpressEwa Duks-Szymańska: Dużo energii, zdecydowanie, samodzielność, determinacja, gotowość znalezienia nowej, własnej drogi zawodowej, ale w jakimś sensie również przypadek. Najpierw była praca w nowej postkomunistycznej rzeczywistości, w innym niż wyuczony zawodzie dyspozytora spedycyjnego, potem propozycja od dotychczasowych klientów założenia firmy. Bodźcem bezpośrednim był import towarów firmy przyszłych udziałowców Scandinavian Express ze Skandynawii. Pojawiła się potrzeba sprawnej dystrybucji, dwóch wspólników wpadło na pomysł, trzeci wymyślił nazwę, a poprowadzenie projektu powierzono mnie. I tak 20 lat temu zaczęła się moja wielka przygoda z transportem, spedycją, logistyką i Skandynawią, która nieprzerwanie trwa do dzisiaj.
 
– Jaką przewagę klientowi daje kompleksowość usługi TSL na linii Europa–Skandynawia w wykonaniu Scandinavian Express w porównaniu z ofertą operatorów, którzy nie mają stałych umów żeglugowych?
 
– Dzięki podpisanym stałym umowom z liniami promowymi nasze samochody obsługiwane są priorytetowo w zakresie wjazdu i zjazdu z jednostki promowej oraz dostępności miejsc na promie. Ma to olbrzymie znaczenie, ponieważ daje klientowi pewność realizacji jego zleceń i dostaw, niezależnie od obłożenia linii promowych, sezonowego natężenia ruchu towarowego, pasażerskiego, turystycznego, wakacji czy świąt. Dotyczy to przewozu ładunków drobnicowych, całopojazdowych, a przede wszystkim – ponadgabarytowych. Te ostatnie bez ścisłej współpracy z armatorami w zakresie indywidualnych załadunków na prom, ekspertyz ramp, dostępności wymaganej powierzchni czy dostosowania harmonogramu jednostki pływającej do przewozu ponadnormatywnego kolosa – nie miałyby szans realizacji.
 
– Czy historycznie patrząc na tranzyt z Europy do Skandynawii przez ostanie 20 lat, można sformułować jakieś jasne wnioski co do potrzeb klientów i możliwości operacyjnych, które z tych potrzeb powstały w firmie?
 
– Poza wspomnianymi przeprawami promowymi, bardzo ważnym aspektem działania na tym rynku jest zasięg całorocznych dostaw obejmujący Skandynawię, aż po jej najdalsze krańce, a nie tylko jej południową część oraz sprostanie wymogom odmiennej specyfiki kulturowej i geograficznej. Lokalizacja punktów podjęć dla najważniejszych towarów importowanych (papier, stal, drewno), jak i spora część odbiorców produktów eksportowanych – to północna część Szwecji czy Norwegii. Dotarcie tam z towarem na czas w ekstremalnych warunkach to nie tylko kwestia możliwości operacyjnych, ale przede wszystkim lata doświadczeń, niekiedy bardzo kosztownych, dzięki którym dziś możemy unikać problemów i skutecznie reagować w sytuacjach awaryjnych.
 
– Czy możemy ująć działalność Scandinavian Express w ciągu dwóch dekad w jakieś konkretne liczby?
 
– Z możliwych kombinacji liczbowych najważniejsza to 20–12–7. 20 lat na rynku, ponad 12 tys. obsługiwanych przesyłek rocznie, z czego tylko 7 niewielkich uszkodzeń. Daje nam to bardzo korzystny wskaźnik bezpieczeństwa transportu – 99,94 proc. dostaw kompletnych, nieuszkodzonych. Na nieprzewidywalnym Bałtyku ze sztormową pogodą, w trudnej geograficznie i pogodowo Skandynawii to nasz wyróżnik oraz jeden z głównych powodów, dla których klienci decydują się na współpracę z nami.
 
– Czy parametr czasowy, jaki podaje Scandinavian Express „dostawa w 2 dni” do Skandynawii, to hasło, czy rzeczywista wartość i wypracowana przewaga konkurencyjna?
 
– To od dawna rzeczywista wartość relacji, dla których jest to fizycznie możliwe – od niedawna określanej jako usługa drobnicowa „Quick”. Mówimy tutaj o czasie dostawy door-to-door (a nie terminal-terminal jak to ma w zwyczaju podawać konkurencja). Dodając do tego możliwość codziennych odbiorów i dostaw, zasięg (cała Skandynawia – cały rok, również daleka Szwecja czy Norwegia zimą) oraz możliwość obsługi ładunków niespaletyzowanych (np. okna na stojakach, dłużyce) – to realna przewaga konkurencyjna.
 
– Nie chcę być seksistą, ale w Polsce nie znam żadnej kobiety na wyższym stanowisku menadżerskim w branży TSL. Jak Pani myśli, czy to wyraz zacofania obyczajowego naszego kraju względem takich krajów, jak przykładowo Szwecja? Czy zdarzyły się Pani w trakcie kariery rozmowy, które dotyczyły problemu: kompetencje kontra płeć? Czy TSL to branża dla kobiet – co mogłaby Pani powiedzieć Polkom, które kończą specjalność logistyka?
 
– Jeśli chodzi o określenie branży jako typowo męskiej – faktycznie, jest to branża zdominowana dotychczas przez mężczyzn. W mojej opinii ten podział jest absolutnym stereotypem, jakoś nie odczuwam tego jako ciężar. Wręcz przeciwnie – ja osobiście czuję się tu doskonale i jestem przekonana, że to nie płeć decyduje o sukcesie, tylko predyspozycje i determinacja. Skandynawia pod tym względem rzeczywiście różni się obyczajowo od Polski. Tym niemniej każdy kij ma dwa końce. Niejednokrotnie zdarzyła mi się niezręczna sytuacja, kiedy z przyzwyczajenia myślałam, że jako kobieta np. zostanę przepuszczona pierwsza przez wejście, podczas kiedy moi skandynawscy rozmówcy wchodząc, nie zwracając na mnie kompletnie uwagi, puszczali z impetem drzwi. Trzeba było dobrego refleksu, żeby uniknąć zderzenia z nimi… (śmiech).
 
Dla mnie liczą się przede wszystkim kompetencje. Decyzje podejmuję szybko, kierując się względami merytorycznymi, nie boję się odważnych rozwiązań – nawet jeśli może być to odczytywane jako działanie nietypowe. Tak było choćby w przypadku zatrudnienia w naszej firmie na stanowisku kierowcy Karoliny, w tym powierzenie jej prowadzenia zestawów ponadgabarytowych jako jedynej kobiecie w Polsce. Tak więc wszystkie panie: głowa do góry!
 
– Gdybyśmy mogli określić, dla jakiego klienta pod względem potrzeb jest Scandinavian Express (długoterminowe kontrakty czy także dla tych, którzy mają efemeryczny ładunek na obszar skandynawski)?
 
– Scandinavian Express to przede wszystkim oferta dla klienta wymagającego, dla którego cena nie jest jedynym i wyłącznym kryterium wyboru firmy logistycznej. Niezależnie czy będzie to duża korporacja, średnie przedsiębiorstwo czy mała firma – jeśli klient ma np. precyzyjny profil działania, wartościowy towar, potrzebuje szybkich dostaw, kompleksowej, całorocznej, wysokiej jakości obsługi, a jednocześnie elastycznego partnera – nasza oferta, w większości przypadków szyta na miarę, na pewno będzie korzystna. Dodatkowo jeśli ktoś rozpoczyna dopiero działalność na rynku skandynawskim – uruchamiając np. nowe rynki zbytu dla swoich produktów – współpraca ze Scandinavian Express będzie nieocenionym wsparciem, dzięki wykorzystaniu naszego 20-letniego doświadczenia na tym kierunku. Tym bardziej, że właśnie otworzyliśmy szwedzki oddział Scandinavian Express w Sztokholmie i można powiedzieć, że mamy tam już swoje stałe przedstawicielstwo. Podobną placówkę planujemy uruchomić w przyszłym roku w Oslo w Norwegii.
 
Jeśli chodzi o ładunki jednorazowe, to szanujemy tak samo każdego klienta, więc i taką ofertę przedstawimy. Nie ukrywam jednak, że szukamy partnerów do współpracy długofalowej i takich klientów zawsze traktujemy priorytetowo, gwarantując im dostępność aut, miejsc na promach oraz  pierwszeństwo obsługi. Podkreślam, że każdy ładunek, każdego klienta jest dla nas podmiotem, a nie przedmiotem działania.
 
– Czym grozi brak doświadczenia w spedycji i transporcie z krajami skandynawskimi?
 
– Bardzo kosztownymi wpadkami, które mogą narazić operatora logistycznego na straty, a klienta na niedotrzymanie terminów dostaw względem swoich kontrahentów, uszkodzenia towaru, reklamacje, konieczność wyprodukowania zamówienia na nowo. To rejon Europy odmienny geograficznie, kulturowo, społecznie. Umiejętne poruszanie się w szwedzkich czy norweskich niuansach biznesowych, prawnych, drogowych wymaga sporego doświadczenia – zdobywa się je latami, niejednokrotnie płacąc przy tym wysoką cenę za nieuchronne – zwłaszcza na początku – błędy i potknięcia.
 
– Bardzo mnie interesuje obszar spedycji morskiej, między innymi drogi handlowe z Norwegią i użycie do komunikacji barek. Czy możemy rozwinąć kwestie dotyczące tego obszaru usług: czego dotyczą i jakie możliwości stwarzają klientom?
 
– Poza podstawowymi usługami spedycji i transportu ładunków drobnicowych LTL, całopojazdowych FTL, ponadgabarytowych OSL oraz logistyki kontraktowej – rzeczywiście posiadamy w swojej ofercie także spedycję morską. Biorąc pod uwagę wolumen i strukturę wymiany towarowej między Polską i Skandynawią, najbardziej efektywnym rozwiązaniem logistycznym pozostaje jednak transport kombinowany drogowo-morski z wykorzystaniem przepraw promowych. Jeśli chodzi o barki, to znajdują zastosowanie przede wszystkim w projektach ponadgabarytowych realizowanych m.in. dla norweskich odbiorców. Parametry ładunku, lokalizacja nadawcy i odbiorcy wymusza czasami organizację transportu intermodalnego np. w układzie samochód – barka –kolej – statek – samochód. W moim przekonaniu jednak tematyka transportu barkami ma dużo istotniejsze znacznie przy towarach masowych i destynacjach osiągalnych za pomocą kanałów śródlądowych. Przy naszej specjalizacji, jaką jest obsługa przesyłek drobnicowych na Skandynawię, transport drogowy wciąż jest najskuteczniejszym rozwiązaniem.
 
– Trzymając się usług dodatkowych, co kryje się pod hasłem logistyka kontraktowa w Scandinavian Express?
 
– 3 800 mkw. nowoczesnych powierzchni magazynowych z pełną obsługą 24h/7. Dzięki tej infrastrukturze możemy sprawnie realizować operacje typu cross-docking, które są jednym z fundamentów skutecznej dystrybucji drobnicy na Skandynawię. Wykorzystujemy także naszą lokalizację w Gdańsku – bliskość portów, szybki bezpośredni dostęp do trójmiejskiej obwodnicy, autostrady A1, międzynarodowego lotniska, baz promowych i kontenerowych. Specjalizujemy się w kompleksowej obsłudze towarów rotujących – konfekcjonowanie, przeładunki, paletyzowanie, pakowanie, etykietowanie, kompletacja wysyłek i dystrybucja. Mamy możliwość formowania i rozformowania kontenerów, posiadamy własny skład celny, magazyn pod nadzorem lekarza weterynarii, certyfikat ISO 22 000 (składowanie i dystrybucja produktów żywnościowych). Na wyposażeniu znajdują się m.in. wózki widłowe do 4,5 t, w tym chwytaki do ról papieru. Podobnie jak w przypadku naszych usług spedycji i transportu, jest to oferta skierowana bardziej do klienta wymagającego, który oczekuje jakości i kompleksowej obsługi.
 
– Dziękuję za rozmowę.
REKLAMA

Zapisz się do naszego newslettera

Nasze czasopisma

top logistyk 2020
mid 20202
Logo KAIZEN rgb
 

Aktualności

Biblioteka Tekstów