Przejdź do artykułu
2020-05-12 | Głos z rynku

Czy transport drogowy z Chin ma rację bytu?

Kilka lat temu, gdy wszystkie media zachwycały się pierwszymi pociągami towarowymi na linii Chiny – Europa większość osób podchodziła do inicjatywy Nowego Jedwabnego Szlaku chińskiego rządu ze sporym dystansem. Sądzono, iż pomysł jest abstrakcyjny i po przyjeździe kilku do kilkunastu pociągów program będzie skazany na niepowodzenie i ostatecznie zostanie zamknięty. Jak bardzo sceptycy się mylili obrazuje ilość pociągów na Nowym Jedwabnym Szlaku na przykładzie poprzednich dwóch lat.
2018 – 6400 pociągów

2019 – 8200 pociągów

Na wzrost powodzenia Nowego Jedwabnego Szlaku wpływ ma rosnące zainteresowanie ze strony importerów, rozwój infrastruktury kolejowej oraz modernizacja taboru. To wszystko sprzyja rosnącemu popytowi na ten rodzaj przewozów. Należy nadmienić, iż transport kolejowy jest od lat dotowany, mimo to musi się takie działanie opłacić inwestorom.

Obecnie mamy podobną sytuację z transportem drogowym z Chin. Przyjrzyjmy się tematowi od początku:

W 2005 roku International Road Union zainicjowało przedsięwzięcie o nazwie „New Eurasian Land Transport Initiative” przecierając tzw. Nowy Jedwabny Szlak korowodem kilku ciężarówek (bez ładunków). Ciężarówki pokonały trasę z Pekinu do Brukseli, uświadamiając obserwatorom i branży TSL, iż transport drogowy między Chinami a Europą jest możliwy.

Po ratyfikowaniu przez Chiny konwencji TIR w lipcu 2016 otworzyła się realna opcja na czwartą formę transportu z Chin – a mianowicie - drogową. Przez blisko dwa lata trwały prace nad formalnościami - w tym m.in. w kwestii porozumień ze stroną rosyjską. Pod koniec 2018 roku do Europy dotarła pierwsza ciężarówka z ładunkiem i okazało się, że jest to ciekawa alternatywa przede wszystkim do transport kolejowego oraz lotniczego. Pozostaje jednak pytanie nad opłacalnością takiego transportu, ze względu na dedykowany transport. W porównaniu do transportu kolejowego tj. konsolidacji kilkudziesięciu kontenerów na jednym składzie - koszty są ponad trzykrotnie wyższe dla analogicznej przesyłki w wariancie FCL. Jednakże w kwestii transit time’u mówimy o skróceniu czasu transportu o połowę tj. ok. 12-14 dni w relacji drzwi-drzwi. Wobec tego transport drogowy może być korzystny, ale jedynie dla wąsko określonej grupy towarowej. Przykładem mogą być gabaryty niemieszczące się w obrysie kontenera, towary niebezpieczne, które nie są akceptowalne na kolei lub towary dla takich branż jak np. automotive. W ofercie znajdują się również naczepy chłodnie, co może zainteresować importerów z branży farmaceutycznej biorąc pod uwagę relację wartości towaru do kosztów przewozu.

Transport drogowy z Chin może być ciekawą alternatywą, jednakże biorąc pod uwagę jego znaczenie oraz udział w rynku ze względu na specyfikę oraz koszt, raczej nie będzie znaczącym. Poprawa warunków na granicy Małaszewicze-Brześć i przyśpieszające pociągi pozwalają dla pojedynczych pociągów osiągnąć transit time na poziomie 8-9 dni. To pokazuje, że kolej będzie nadal najczęściej wybieraną alternatywą.

Jaką przyszłość ma transport drogowy z Chin? Ze względu na brak dotacji i wysokie koszty będzie mu bardzo trudno konkurować z pozostałymi gałęziami transportu. Jednakże w transport kolejowy większość środowiska branży TSL też wątpiła, a obecnie pociągi kursują częściej i z większej liczby terminali. Chiny już raz udowodniły, że niemożliwe w logistyce nie istnieje, wobec czego odpowiedź na to pytanie poznamy w przeciągu najbliższych lat.

Jakub Walczak
Rail Freight Manager Uni-logistics Sp. z o.o.


Zobacz także

Terminale celne lata świetności mają już za sobą
Rozmowa Mariuszem Derdziakiem, kierownikiem sprzedaży DKV Euro Service Polska
Pierwszy DRAGON 2 z NEWAGU dla Laude Smart Intermodal
REKLAMA

Zapisz się do naszego newslettera

Nasze czasopisma

top logistyk 2020
mid 20202
Logo KAIZEN rgb
 

Aktualności

Biblioteka Tekstów